Komentarze: 0
Nie pomylilam się zbytnio. Do domciu wróciam o 3.30. Przyznajcie sami, że wcześnie to to nie jest. Bylam taka zmęczona, że nawen nie chcialo mi się kompa wlączyć, a to znaczy że naprawdę bylam zmęczona. Ale bylo zajebiście. Nigdy bym nie pomyślala że u babci można się tak świetnie bawić. I choć humorek mialam trochę zwalony, bo staliśmy godzinę w korku to po przyjeździe moji qmple szybko tam mnie rozbawili, że prawie turlalam się ze śmiechu. Mój kolega, który zawsze robi sobie jaja wymyślil, że razem z innymi chopakami będą skakać na rowerze przez pień drzewa, a dziewczyny będą dopingować wybranego chlopaka. Dla mnie bylo jasne, że będę za Dawidem, który już od dawna mi się podoba. Kiedy przysza jego kolej mój Dawidek powiedzial do mnie: "Zlotko to jest skok dla ciebie". Bylam cala hepi. Niestety to byl skok wsam raz dla mnie. Dawid zagapil się i nie zdążyl przeskoczyć. Nie wiem czy zrobi to dla tego że by to skok dla mnie czy po prostu mu nie wyszedl (mam nadzieję że to 2!!!) . Na szczęście nic mu się nie stalo. A wieczorem wszyscy zasiedliśmy przy ognisku. Bylo zimno, ale na szczęście mialam się do kogo przytulić. Wiecie do kogo??? Do Dawidka oczywiście!!! Wtedy bylam już cholernie szczęśliwa. Szkoda, że mój byly nie mógl tego widzieć. I to koniec opowieści o tym co zdarzlyo się u babci (o cholera a o babci nie powiedzialam nawet slowa!!!). Papapapa